Sobótki już za nami

 

Wieczór i Noc Świętojańska były porą cudów. Wierzono, że ogień
i zebrane tego wieczoru zioła mają moc odpędzania złych duchów.
A był już najwyższy czas, by oczyścić wodę z demonów, bo mogłyby łatwo zniszczyć dojrzewające plony. Nad wodami  rozpalano więc ogniska, a jeśli nie było w okolicy miejsc nad rzeką lub jeziorem, palono ognie na wzgórzach i leśnych polanach. Palono w nich wonne zioła.
W trakcie radosnych zabaw odbywały się różnego rodzaju wróżby i tańce. Dziewczęta puszczały w nurty rzek wianki z zapalonymi świecami. Jeśli wianek został wyłowiony przez kawalera, oznaczało to jej szybkie zamążpójście. Jeśli płynął, dziewczyna nieprędko miała wyjść za mąż. Jeśli zaś spłonął, utonął lub zaplątał się w sitowiu, wróżyło to staropanieństwo. Prawdopodobnie są to pozostałości dawnych wiosennych obrzędów magicznych kończących zaklinanie „dobrego początku”, nawiązujących do obrzędowości Słowian.
Sobótki w Trześni co roku przyciągały tłumy chętnych do wspólnej zabawy Czytaj dalej